Rok urodzenia postaci do której nawiązuje legenda to 1715 rok.
Legenda o Białej Damie z Kórnickiego Zamku jest znana w całej Polsce. Jej źródłem jest ciekawe życie Teofili z Działyńskich primo voto Szołdrskiej, secundo voto Potulickiej oraz wiszący w zamkowej sali jadalnej sporych rozmiarów portret, do którego hrabina pozowała w pięknej, białej sukni.
Teofila urodziła się w Kórniku 28 grudnia najprawdopodobniej 1715 roku (lub jak podają niektóre źródła dokładnie rok wcześniej).
Właścicielka Kórnika i Bnina świetnie gospodarowała swoim majątkiem, stąd w jej włościach kwitły handel, rzemiosło i rolnictwo, mimo panujących na terenie Polski w tamtych czasach kłopotów gospodarczych. Już w 1740 r. zniosła pańszczyznę i daniny w naturze, zastępując je czynszami dzierżawnymi. Budowała drogi, wiatraki, jazy, tamy i młyny. Sprowadzała do swych włości kolonistów olęderskich, najczęściej protestantów i wspierała Żydów. W Bninie zbudowała zbór ewangelicki, wzniosła ratusze w Kórniku i Bninie, przebudowała kościół parafialny w Kórniku i zamek, a także stworzyła ogród w stylu francuskim. Za jej czasów hodowano w Kórniku jedwabniki i produkowano jedwab.
Zmarła 26 listopada 1790 i została pochowana w krypcie kościoła Wszystkich Świętych w Kórniku.
Jej sławny dziś portret powstał około 1754 roku. Od czasu, gdy Tytus Działyński powiesił go w sali jadalnej swojego zamku wśród portretów innych przodków, inspiruje do barwnych opowieści o dawnej właścicielce.
Jak podają w książce „Biała Dama w gorsecie mitów i legend” Aneta Falk, oraz Małgorzata i Mikołaj Potoccy legendę o kórnickiej Białej Damie znano już w XIX w. W pierwotnej wersji kobieta w białej sukni, którą utożsamiano z duchem Teofili Potulickiej, ukazywała się w pomieszczeniach zamku i jego otoczeniu jako duch zwiastujący nieszczęście. Krążącą wśród ludu opowieść przekazał podobno młodszym pracownikom zamku burgrabia (dozorca, zarządca zamku) Franciszek Rychter, a została ona opisana w książce Marianna i Róże takimi słowami: Pokazano nam olbrzymi portret Teofili Potulickiej w białej koronkowej sukni, o zastanawiającym wyrazie czarnych przenikliwych oczu. Pokazuje się ona podobno w pomieszczeniach i otoczeniu zamku jako zwiastująca nieszczęście Biała Dama. Później, w miarę napływu turystów odwiedzających zamek, w odpowiedzi na „zapotrzebowanie społeczne”, powstawały nowe wersje legendy, powtarzane przez przewodników, wzbogacane o coraz to inne wyjaśnienia przyczyn pokuty Białej Damy. W nowszej wersji przyjęła pozytywną rolę ducha opiekuńczego, który o północy wymyka się z zamku kuchennymi drzwiami i dogląda pozostawionej majętności. W innej wersji – jest postacią, która nie zdołała zrezygnować po śmierci ze swoich ziemskich przyzwyczajeń, a zwłaszcza skłonności do przebywania w towarzystwie mężczyzn, w tym proboszcza miejscowego kościoła i pastora bnińskiego. Mówiono także, że co noc odbywa przechadzki po parku w towarzystwie konnego rycerza w czarnej zbroi. Kolejna wersja legendy, ta najciekawsza, mówi, że Teofila naraziła się diabłu strzegącemu skarbów mościenickiego „zamczyska”, który to z polecenia właścicielki Kórnika został rozebrany. Pewnie zastanawiacie się Państwo, jak to możliwe, że diabeł nie zapobiegł temu wszystkiemu. Otóż diabły dwa razy do roku opuszczają swoje kryjówki, w Niedzielę Palmową i Noc Świętojańską i pewnie w tym okresie kórniczanie rozpoczęli rozbiórkę zamku. Pewne jest jedno, kiedy diabeł powrócił do swojej siedziby, nie zastał już skarbów. Za swoje nieszczęście obwinił Teofilę i zemścił się w taki sposób, że nie pozwoli zaznać wiecznego spokoju jej duszy, dopóki ludzie nie zwrócą mu skarbów.
Dziś Biała Dama z Kórnika to jeden z najbardziej znanych duchów w Polsce. Święto miasta Kórnika nazywa się „Kórnickie Spotkania z Białą Damą”, a każdego roku wybierana jest podczas niego pani, która otrzymuje symboliczne klucze do miasta i reprezentuje Kórnik w kraju i za granicą. Po Jeziorze Kórnickim pływa stateczek o nazwie „Biała Dama”. To miano nosi też restauracja przy rynku.