Droga dojazdowa na parking przed Sztolniami Walimskimi jest może nie tak licznie odwiedzana, jak same sztolnie, które budowała tu w czasie drugiej wojny światowej Trzecia Rzesza jako tajny projekt Riese, ale wzbudza równie silne emocje, ponieważ wydaje się, że prawa fizyki przestają tu działać.
Badacze takich zjawisk w sezonie letnim przyjeżdżają tu bardzo często. Kładą na drogę butelki, które toczą się same jakby pod górę, wykonują pomiary, a na drodze można dostrzec nawet ślady podziałek pomiarowych.
Jak to sprawdzić? Wystarczy w tym miejscu zatrzymać się samochodem, włączyć luz i puścić hamulec. Okaże się, że samochód sam się cofa pod górę. Choć robi to niezwykłe wrażenie zjawiska nie z tej Ziemi, to jednak nie ma w tym nic niewytłumaczalnego.
Choć zjawisko uznawane jest za niezwykłe, cudowne, przeczące zasadom grawitacji, to faktem jest, że to jest wynik złudzenia optycznego. Z drogi biegnącej wzdłuż doliny potoku Walimki perspektywa naturalnie orientuje się wzdłuż kotliny i przy dużym nachyleniu drogi głównej, ta boczna wydaje się biegnąć pod górę (w kierunku Walimia), co jest złudzeniem wywołanym przez dość wysoki horyzont górski właśnie od strony Walimia. Efekt pogłębia fakt płynięcia potoku właśnie w tym samym kierunku i zróżnicowanie nachylenia opadania potoku i drogi. Warto jednak pojechać tam i sprawdzić to samemu, aby choć przez chwilę ulec temu niesamowitemu wrażeniu, że przedmioty toczą się tu same pod górę.