Przysiółek Południk w Braciejowej z legendą w tle

    Podobne obiekty, wydarzenia

    Kaplica trzech osób w Zagaciu

    Czas powstania: 1895 Opis cech fizycznych: Kaplica zadaszona w barwach...

    Kościół śś. Piotra i Pawła w Bolechowicach

    Czas powstania: pierwotny kościół istniał już w latach 1325-1327 Opis...

    Pałac Radziwiłłów w Balicach

    Czas powstania: obecny pałac jest wynikiem przebudowy w latach...

    Figura św. Jana Nepomucena w Aleksandrowicach

    Czas powstania: 1755 Opis cech fizycznych: Figura przydrożna św. Jana...

    Kaplica Jerozolimska w Przegini Narodowej

    Czas powstania: 1990-1991 Opis cech fizycznych: W pięknej, leśnej scenerii...

    Udostępnij

    Na drodze z Głobikowej w kierunku Pilzna pojawia się przysiółek Braciejowej – Południk. Jak głosi legenda miał tu zatrzymać się na obiad i wypoczynek król Polski Jan III Sobieski podczas wyprawy przeciw Turkom na odsiecz Wiednia.

    Legenda

    Lato 1683 było niezmiernie suche i gorące. Zapracowani i zmęczeni chłopi, przerywając pracę, by otrzeć pot z czoła, informowali się, że drogą wiodącą z Krakowa do Lwowa jadą tabory. Większość zorientowała się, że są to wojska króla Jana jadące, by rozprawić się z Turkami. Na czele wojsk jechał bardzo mały oddział rozpoznawczy. Jechali z przodu, by upewnić pozostałe wojsko, że nie ma na tym terenie żadnych innych wrogich oddziałów. Za nimi jechały kolejne, w różnych barwach i z różnym uzbrojeniem. Całe wojsko składało się z piechoty, oddziałów jazdy, a nawet husarii. Jazda hetmana Sieniawskiego z rozkazu króla Jana III Sobieskiego stacjonowała w Trembowli.

    Państwo było zagrożone, turecki przywódca Kara Mustafa zbliżył się ze swoimi wojskami zbyt blisko Wiednia. Zarządzono wówczas koncentrację wojsk w Łobzowie pod Krakowem. Dodatkowo za wojskiem szli piechurzy, a także jechały tabory wiozące głównie zaopatrzenie, pożywienie. Droga, którą miały do pokonania oddziały Sieniawskiego była bardzo długa, trudna i żmudna. Z tego powodu wykorzystywano każdy skrót, objazd, by ją maksymalnie skrócić. Taka możliwość nadarzyła się pomiędzy Ropczycami a Pilznem. Droga przez Głobikową, Połomię zaoszczędziłaby wiele cennego czasu.

    Gdy wszyscy byli już wyczerpani długą drogą, minąwszy odkryty teren, dowódca zalecił odpoczynek. Rycerze w lesie rozkulbaczyli konie i poszli odpoczywać. Widząc ich chłopi, bardzo ciekawi podchodzili coraz bliżej. Wówczas jeden z nich zawołał:

    – To przecież nasi rycerze, którzy idą bronić nas przed poganami. Są zdrożeni, chcą jeść i pić.

    I wszyscy pobiegli w ich kierunku, by im podziękować. Każdy chciał za wszelką cenę pomóc na tyle na ile może, więc jeden niósł parę jajek, inny mleko, słoik miodu czy baryłkę piwa. Rycerze nie odmawiali chłopom. Gdy zjedli i odpoczęli ruszyli w dalszą drogę.

    Ten moment utkwił w pamięci wszystkich na bardzo długo. W tamtym czasie przerwę na odpoczynek i posiłek nazywano południkowaniem, dlatego do dzisiaj obszar, na którym kiedyś odpoczywało wojsko nazywano Południkiem.

    Województwo: podkarpackie

    Gmina: Dębica

    Widok na Braciejową, w oddali droga na Południk.
    Widok na Braciejową.
    Widok na Braciejową.