Została wzniesiona na początku wieku XIX i stanowiła jeden z najistotniejszych elementów dolnej części parku założonego przez Stanisława Kostkę Zamojskiego. Baszta w swojej symbolice mogła nawiązywać do tzw. zamku maciejowickiego, zniszczonego w trakcie bitwy maciejowickiej, który został przebudowany na obecny, klasycystyczny pałac.
Baszta znajduje się ona na wspólnej osi pałacu. Pierwotnie pełniła funkcję samotni – miejsca, w którym w odosobnieniu można było spędzać spędzić chwilę w parku. Niewykluczone, że w jej wnętrzu znajdowało się także swego rodzaju mauzoleum, w którym rodzina Zamojskich zabrała pamiątki odnalezione w trakcie prac ornych prowadzonych przez robotników folwarcznych na dawnym polu bitwy maciejowickiej.
Bardzo ważny obiekt położony tuż obok baszty to tak zwana holendernia – miejsce, w którym pierwotnie trzymano krowy rasy fryzyjskiej – na noc zamykane w holenderni, a w ciągu dnia wypuszczone do parku. Hodowane przez Zamojskich krowy fryzyjskie miały na celu utrzymanie między innymi na odpowiednim poziomie szaty roślinnej parku. Sama koncepcja parku angielskiego zakładała, że miał on przypominać dziki las i dziką łąkę, więc obecność tych zwierząt była tam jak najbardziej pożądana.
Dalsze losy holenderni są różne – w późniejszym okresie było to między innymi miejsce gdzie trzymano konie wierzchowe. Wydarzenia z czasów II wojny światowej i okresu końca Kampanii Wrześniowej prowadzą nas do wydarzeń związanych z majorem Henrykiem Dobrzańskim, słynnym Hubalem, który od hrabiego Andrzeja Zamoyskiego otrzymał konie, na których zielony oddział Wojska Polskiego ruszył w kierunku lasu w przedłuża Gór Świętokrzyskich przechodząc nieopodal Maciejowic przez Wisłę na jej Zachodni Brzeg