Początek skansenu
W niewielkiej wsi Kałduny, położonej na zachodnim brzegu jeziorka Ławickiego, znajduje się miejsce niezwykłe – Skansen „Pomezania”. Stworzony w 2014 roku przez iławskiego regionalistę i przedsiębiorcę Waldemara Wysockiego, łączy w sobie funkcję muzealną i agroturystyczną, będąc żywym pomnikiem przeszłości tych ziem. Dzięki pasji i determinacji jego twórcy, skansen stał się przestrzenią, w której historia spotyka się z codziennością, oferując odwiedzającym nie tylko możliwość podróży w czasie, ale również wyciszenia w malowniczym otoczeniu.
Historia i idea skansenu
Waldemar Wysocki, inspirowany fascynacją historią regionu, stworzył miejsce, które przypomina o bogatej przeszłości Pomezanii – krainy zamieszkiwanej przez Prusów, a od XIII wieku skolonizowanej przez Zakon Krzyżacki. Lokalizacja skansenu została dobrana z niezwykłą starannością: malownicze jezioro, średniowieczne tradycje osadnicze i otaczający las, będący dawniej częścią Puszczy Rudzienickiej, tworzą atmosferę ciszy i spokoju. Dawne osady i ślady pradziejowego życia, odkryte w okolicy przez archeologów, dopełniają historycznego znaczenia tego miejsca.
Architektura i ekspozycja
Skansen obejmuje ponad hektarową działkę, na której znajdują się budynki odtworzone z wykorzystaniem tradycyjnych technik budowlanych. Centralnym punktem jest dworek polski nazwany dworkiem Wysockich, wzorowany na XVIII-wiecznej architekturze, z charakterystycznym dachem pokrytym wiórem osikowym. Obok znajduje się warmińsko-mazurska chałupa z drewna oraz szopo-stodoła, będąca jedynym oryginalnym budynkiem przeniesionym do skansenu z rejonu Kisielic.
W szopo-stodole mieści się Izba Pruska, w której zgromadzono bogate zbiory regionalne. Znaleźć tu można zarówno przedmioty codziennego użytku, jak i unikatowe eksponaty, takie jak kajak używany niegdyś przez Karola Wojtyłę, starą wirówkę do masła, a nawet korespondencję podpisaną przez Jana Pawła II. Ekspozycja obejmuje także sprzęty rolnicze, zabytkowe narzędzia, listy oraz dokumenty, które przybliżają odwiedzającym życie mieszkańców dawnych Pomezanii.
Przestrzeń kultury i agroturystyki – muzeoterapia
„Pomezania” pełni także funkcję agroturystyczną. Dworek i chałupa są wynajmowane grupom gości, co pozwala na utrzymanie i rozwój skansenu. Turyści mogą korzystać z uroków okolicy, w tym ze spływów łączącymi jeziorami, które niegdyś tworzyły system Schönforst Fliess. Jednocześnie skansen pozostaje miejscem otwartym na wydarzenia kulturalne – spotkania historyczne, biesiady oraz święta rodzimowiercze, takie jak wiosenne Maik, organizowane przez lokalnych rodzimowierców.
Waldemar Wysocki podkreśla terapeutyczną rolę muzealnictwa. Tworzenie skansenu stało się dla niego formą radzenia sobie ze stresem zawodowym. Dzięki zbieraniu eksponatów i pracy nad ich ekspozycją odnalazł spokój i radość w przywracaniu pamięci o historii regionu. Inspiracją stała się dla niego muzeoterapia, nowoczesna metoda wykorzystująca kontakt z zabytkami do wspierania zdrowia psychicznego. Dzięki tej inicjatywie „Pomezania” to nie tylko przestrzeń edukacji, ale także miejsce dające odwiedzającym okazję do wyciszenia i refleksji.
Wspólne ocalenie pamięci
Skansen „Pomezania” jest świadectwem tego, jak wielka pasja jednego człowieka może zmienić postrzeganie lokalnej historii. Waldemar Wysocki stworzył miejsce, które przypomina o dawnej świetności tych ziem, a jednocześnie oferuje przestrzeń do odkrywania własnych korzeni. To nie tylko muzeum, ale także żywy organizm, rozwijający się dzięki zaangażowaniu właściciela i odwiedzających. Dzięki temu skansen staje się nie tylko przystanią dla turystów, ale również ważnym elementem dziedzictwa kulturowego regionu.
W Kałdunach przeszłość i teraźniejszość spotykają się, aby wspólnie ożywiać pamięć o dawnej Pomezanii – dla nas i przyszłych pokoleń.
Legenda o bezcennej wazie
W malowniczej wsi Dół, położonej nad jeziorem Iławskim, niegdyś stał okazały dwór należący do hrabiowskiej rodziny. Od pokoleń mieszkańcy tego miejsca cieszyli się dostatkiem i spokojem. Dzięki pomyślności upraw i zdrowiu dzieci ich majątek stale się powiększał. Ludzie wierzyli, że źródłem ich szczęścia była tajemnicza waza, przywieziona z Ziemi Świętej przez jednego z przodków. Nikt nie znał dokładnych okoliczności zdobycia tego cennego przedmiotu, ale wiadomo było, że dopóki waza pozostawała w dworze, fortuna sprzyjała jego mieszkańcom.
Pewnego dnia młody hrabia postanowił ożenić się. Przedstawił rodzinie swoją narzeczoną, która, spacerując po włościach, narzekała na ponury wygląd dworu. By uszczęśliwić przyszłą żonę, hrabia zbudował na pobliskiej wyspie nową, piękną rezydencję – biały pałac z wieżyczkami i łukowatymi oknami. Po zakończeniu budowy wyprawiono wystawne wesele, które długo wspominano w okolicy.
W dniu przeprowadzki do pałacu, nad brzegiem jeziora czekał biały jacht, mający przewieźć młodą parę i służbę. Hrabia postanowił zabrać ze sobą starą wazę, wierząc, że zapewni szczęście w nowym domu. Mimo ostrzeżeń załogi o złej pogodzie, przekonany o magicznej mocy przedmiotu, zdecydował się na ten krok. Jednak na środku jeziora, podczas silnego podmuchu wiatru, sługa trzymający wazę upuścił ją do wody. Chwilę później burza zatopiła jacht, zabierając ze sobą wszystkich pasażerów. Pomimo prób ratunku, nikt nie przeżył tej tragedii.
Kolejne lata przyniosły rodzinie same nieszczęścia – majątek podupadł, plagi niszczyły pola, a mieszkańcy cierpieli z powodu chorób. Nigdy nie udało się odnaleźć zatopionej wazy. Dziś po dworze nie pozostał żaden ślad, a jedynie spokojne fale jeziora szumią o minionej świetności.
Jako pierwszy legendę tę spisał Ernest Morgenroth – autor legend iławskich i dyrektor Szkoły Miejskiej w dawnym Deutsch Eylau (Iława).