Historia i znaczenie Rzeźby
W sercu Warmii i Mazur, niedaleko jeziora Jasnego, na skrzyżowaniu pięciu leśnych dróg, stoi drewniana figura znana jako Biały Chłop. To nie tylko symbol lokalnej historii, ale także postać owiana legendami i licznymi tajemnicami, które od lat inspirują artystów oraz mieszkańców. Rzeźba stała się integralną częścią lokalnej kultury, a jej niezwykła historia przyciąga zarówno turystów, jak i miłośników regionalnych opowieści.
Tradycja głosi, że Biały Chłop został postawiony w miejscu dawnego obiektu archeologicznego – tzw. „baby” kamiennej. „Baby” mogły pełnić funkcję pomników komemoratywnych, ustawianych na symbolicznych grobach mężczyzn, którzy zmarli z dala od ojczystej ziemi. Inne źródła sugerują, że mogły być odwzorowaniem pruskich bóstw. Jedna z takich kamiennych rzeźb, „Baba” z Nipkowia, znajduje się obecnie przed Muzeum Archeologicznym w Gdańsku.
Jedna postać – cztery rzeźby
Obecna rzeźba Białego Chłopa to już czwarta wersja tej figury. Pierwszą wyrzeźbili trzej miejscowi cieśle jeszcze przed II wojną światową. Niestety, postać ta została zniszczona w trakcie wojny przez żołnierzy radzieckich, którzy omyłkowo wzięli ją za człowieka. W kolejnych latach figura była wielokrotnie niszczona, malowana smołą i porzucana. Dopiero w latach 70. XX wieku profesor Pałka wyrzeźbił nowego Białego Chłopa, a po nim kolejne wersje stworzył artysta Marek Łukasik, przywracając rzeźbę do życia.
Biały Chłop jest dzisiaj symbolem lokalnego Festiwalu „Nad Jeziorakiem” w Siemianach, który od lat promuje regionalną kulturę i tradycję. Rzeźba była również inspiracją dla twórczości Zbigniewa Nienackiego, autora popularnych powieści.
Biały Chłop wczoraj i dziś
Rzeźba od zawsze budziła wyobraźnię mieszkańców. Jak głosi legenda, Biały Chłop to postać zaklętego leśniczego Rudolfa. Rudolf, pełen zawiści i podstępów, chciał zdobyć serce pięknej Luby, córki miejscowego kupca. Jednak jego knowania przegrały z miłością dziewczyny do drwala Gerhardta. Rudolf, zgubiony w lesie podczas wyścigu o rękę Luby, został zamieniony w drewnianą postać jako kara za swoje złe uczynki. Od tego czasu stoi na rozstaju dróg, wskazując kierunek podróżnym, lecz czeka na tego, kto uratuje go z zaklęcia.
Dziś Biały Chłop jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli regionu. Można go zobaczyć, wędrując z Siemian w kierunku jeziora Jasnego. Rzeźba, choć podlega niszczącym siłom natury, jest regularnie odnawiana, przypominając o bogatej historii i tradycjach ziemi iławskiej. Dla mieszkańców to nie tylko drewniana figura, lecz także świadek pokoleń, strażnik opowieści i milczący przewodnik na rozstaju dróg.
Legenda o Białym Chłopie
Dawno, dawno temu w Siemianach żył bogaty kupiec, który miał piękną córkę Lubę. Dziewczyna od najmłodszych lat przyjaźniła się z Gerhardtem.
Gdy dorośli, Gerhardt został drwalem, a ich przyjaźń zaczęła przeradzać się w młodzieńczą miłość.
Ojciec Luby miał jednak inne plany. Chciał ją wydać za leśniczego Rudolfa, który był podstępnym i zawistnym człowiekiem. To z kolei bardzo nie podobało się dziewczynie. Z czasem do urodziwej panny zalecało się coraz więcej adoratorów. Ponieważ Luba nie chciała wybierać żadnego z zalotników, a jej serce rwało się do drwala, Rudolf wymyślił plan pozbycia się konkurentów. Zaproponował ojcu dziewczyny, aby wszyscy chętni do jej ręki spotkali się o północy w lesie. Ten, który pierwszy dotrze do domu kupca, zostanie mężem Luby.
Pomysł spodobał się zarówno kupcowi, jak i jego córce. Luba oznajmiła zalotnikom, że w czasie najbliższego nowiu spotkają się na wieczerzy, a później mężczyźni ruszą do lasu na rozstaje pięciu dróg. O północy wyruszą w drogę powrotną, lecz każdy z nich będzie musiał iść sam.
Tak też zrobili. Po obfitej wieczerzy w pięciu wyruszyli na rozstaje. Rudolf, znający las jak własną kieszeń, tak kluczył wśród drzew, że pozostali adoratorzy szybko stracili orientację. Drogę oświetlała im lampa oliwna, która odmierzała czas do północy. Gdy zgasła, wszyscy rzucili się biegiem z powrotem do domu kupca. Tylko młody drwal przyklęknął, pomodlił się i spokojnie ruszył przed siebie.
Leśniczy wiedział, że trzech pozostałych mężczyzn podąża za nim. Skrył się więc za wysokim jałowcem, aby ich zgubić. Kiedy stracił ich z oczu i chciał ruszyć do Luby, zapadła gęsta mgła. Rudolf nic nie widział, wpadał na drzewa, gubił się na bagnach. Do domu kupca dotarł dopiero w południe, zastając na progu szczęśliwą dziewczynę w ramionach drwala Gerhardta. Wściekły leśniczy zaklął i ruszył z powrotem do lasu.
Nazajutrz, wczesnym rankiem, smolarze dostrzegli drewnianą postać chłopa w białym surducie, stojącą na rozstaju pięciu dróg. To ponoć Rudolf, który został wreszcie ukarany za swe liczne oszustwa. Czar pryśnie, gdy zabłąkany podróżny zapłacze nad losem zaczarowanej postaci i podziękuje za wskazanie drogi. Do tej pory tak się jednak nie stało, a Białego Chłopa można zobaczyć wędrując z Siemian do jeziora Jasnego.