
Olza największa rzeką w gminie Istebna a jako rzeka dorzecza Odry, jest drugą po Wiśle, co do długości rzeką Beskidu Śląskiego. Jej długość wynosi 99 km, 16 km po stronie polskiej, po czeskiej stronie Śląska Cieszyńskiego 83 km. Jej średni spadek wynosi 0,67 % (na odcinku istebniańskim spadek ten wynosi 2,5 %) i posiada 49 większych dopływów.
Źródła, których Olza ma siedem pod Gańczorką i Karolówką na zachodnich stokach Beskidu Śląskiego, znajdują się na wysokości 840-880 m n.p.m.

Charakterystyka
Olza, zwłaszcza w przeszłości, pełniła także fukcje transportowe. Dla potrzeb tartaków np. w Cieszynie lub Huty Trzynieckiej jeszcze pod koniec ubiegłego wieku spławiano Olzą drewno. Do dnia dzisiejszego zachowały się resztki specjalnych zapór wodnych na Czarcim Potoku powyżej Sałajki w Łomnej Górnej, skąd po wiosennych roztopach po Łomnej a następnie Olzie spławiano drewno, zgromadzone tam wcześniej. W Hucie w Trzyńcu a także w Cieszynie były następnie specjalne urządzenia, ostrogi, którymi łapano drewniane kłody i wpuszczano je do specjalnych kanałów wodnych zbudowanych w tym celu. Sporo też nad Olzą jest Młynek, specjalnych, dłuższych i krótszych kanałów, które sprowadzały z Olzy wodę do napędu koła młyńskiego i znów uchodziły do macierzystej rzeki. Prawie w każdej nadolziańskiej miejscowości w przeszłości był młyn wodny, jak między innymi wynika z krótkich szkiców o poszczególnych nadolziańskich wsiach i miastach.

Płyniesz Olzo po dolinie…
- – to nieoficjalny hymn Śląska Cieszyńskiego (szczególnie Polaków na tzw. Zaolziu) będący manifestacją polskości tego regionu, napisana przez polskiego nauczyciela Jana Kubisza (1848–1929).
Pieśń opublikowana została w 1889 pod tytułem „Nad Olzą w Śpiewach starego Jakuba”
Płyniesz Olzo, po dolinie, płyniesz jak przed laty,
takie same na twym brzegu kwitną wiosną kwiaty
A twe wody w swoim biegu, się nie zamąciły;
I tak samo lśnią się w słońcu, jak się dawniej lśniły.
Ale ludzie w swoim życiu zmienili się bardzo,
zwyczajami, wiarą przodków ledwie że nie gardzą
I dąb stary nad twym brzegiem jak szumiał tak szumi,
a wnuk starą mowę dziadów ledwie że rozumie
Na twym brzegu dawnym śpiewem słowik się odzywa,
a dziś śliczne nasze pieśni ledwie że kto śpiewa
W świętej ziemi chananejskiej rzeka Jordan płynie,
w jego wodach Izraela lud brał oczyszczenia
Więc z modlitwą ukląknąłem w pokorze przed Panem
byś się stała, Olzo, takim i dla nas Jordanem
Potem kiedyś, gdy po falach wiosną wiatr zawieje,
wnuk usłyszy w twych fal szumie swoich przodków dzieje
Wnuk usiądzie na twym brzegu dumać nad przeszłością
I żyć będzie dla swej ziemi czynem i miłością!